czwartek, 30 czerwca 2016

Boogas trekkingowy

Wszystkich fanów Boogaska informuję, że nasz morelowiec miewa się świetnie. Blog został nieco zaniedbany, ale Boogas ani trochę. Może zdziczał odrobinę, bo ze światowca stał się zwykłym wieśniakiem, ale jakoś zupełnie mu to nie przeszkadza. Ostatnio z radością towarzyszy swoim dużym i małym właścicielom nie tylko w przejażdżkach konnych, ale też coraz częściej pieszym. Kilkukilometrową trasę praca – dom „przez górę” zna już na pamięć, ostatnio zaliczył rodzinną wyprawę do Diabelskiego Kamienia i na jagody. W lesie jagodowym się nie popisał, bo na swojej drodze spotkał jakieś przeraźliwie śmierdzące ścierwo i wytarzał się w nim cały. Teraz chodzi smutny po ogrodzie, bo dostał zakaz zbliżania się do domu i do wszystkich jego mieszkańców, a dla pudla takie odosobnienie to prawdziwa tragedia... Na jutro zaplanowana została kąpiel i nasz Boogie nareszcie będzie mógł nadrobić pieszczoty ;)

  

piątek, 1 stycznia 2016

Świąteczny spacer

Ruch - oto, co każdy pudel uwielbia. Nie ważne, czy jest ciepło, czy zimno, sucho, błotniście, czy śnieżnie. Ważne, żeby było dobre towarzystwo i możliwość biegania i biegania bez końca. Mile widziane na trasie są wszelkiego rodzaju kałuże. Człowiek na spacerze dla pudla jest skarbem, bo dzięki niemu pudel może po każdych kilku minutach buszowania w krzakach meldować swoją obecność. Ale jeszcze większym skarbem jest człowiek na koniu. Koń szybciej przebiera nogami, a są też i takie, które zabawnie kłapią zębami na widok wyprzedzającego je pudla, bo co to za porządki, żeby taka kupa futra przebiegała sobie bezkarnie przed nosem porządnego wierzchowca?

Nasz Boogie jest jednym z tych szczęśliwych pudli, które nie muszą dbać o fryzurę, bo póki co ma spokój od wystaw. Grzywy nie strzyżemy, bo jak zachce nam się zmienić zdanie, to łatwo będzie zapuścić włosy na potrzeby sędziów. Reszta pudla bezpiecznie może taplać się w każdej napotkanej brei i przedzierać się przez krzaki jeżyn. Boogie, jak każdy porządny pies, uwielbia spacery. Każde wyjście z domu jest dla niego wielkim świętem, nawet, jak to jest kilkuminutowa wizyta u koni. A wypad z teren w towarzystwie trzech rumaków to już dla pudla prawdziwy raj. Pychol mu się wtedy śmieje od ucha do ucha i zupełnie traci swoją wrodzoną elegancję, za to z nosem przy ziemi zatacza okręgi w poszukiwaniu kuszących zapachów. Zobaczcie sami, jak na zdjęciach prezentuje się szczęśliwy i brudny pudel ;)