sobota, 27 lipca 2013

Okiem pudla. Czy pudel to pies zaprzęgowy?


Tytułem wstępu: 
Jakiś czas temu dla potrzeb Klubu Miłośników Pudli Królewskich, założonego w ramach Uniwersytetu Dzieci przez moją córkę Julię, napisałam kilka tekstów o pudlach. Na razie na Uniwersytet nie jeździmy, ale teksty pozostały ukryte niezbyt głęboko w czeluściach mojego rzężącego komputera. Ostatnio w życiu Boogasa na szczęście wielkich zwrotów nie ma, więc zapraszam do lektury bardziej historycznej. 




OKIEM PUDLA: czy pudel to pies pociągowy?


"Początkowo myślałem, że moja Pani zwariowała zadając takie pytanie. Mówię jej: ”myśliwski, to i owszem, do towarzystwa jak najbardziej, do biegania przy koniach, do opieki nad dziećmi, do obedience i agility, do cyrku i nawet do wojska, ale do sanek??? Bzdura. Pudel się do tego nie nadaje”. A ona na to: ”a założymy się?”. Założyliśmy się o miskę przysmaków. Tak byłem pewny swego, że nie pomyślałem, co będzie jak przegram. Bo moja Pańcia przecież moich przysmaków jeść nie będzie.
Kilka dni później pytam: ”i co, gdzie moja micha?”. „Jaka micha???” pyta ona. Machnęła na mnie ręką, usiedliśmy przed komputerem i wiecie co zobaczyłem? Zaprzęg dużych pudli! A było to tak:

Pewnego dnia John Suter wybrał się swoim skuterem śnieżnym na przejażdżkę. Zabrał ze sobą swojego miniaturowego pudla. Bardzo się zdziwił, że ten mały psiak tak dobrze radzi sobie na śniegu biegnąc koło skutera. „Dlaczego nie?” pomyślał i w 1976 roku po raz pierwszy wystartował w wyścigu psich zaprzęgów ze swoją „drużyną” dużych pudli. Tak im się to spodobało, że w późniejszych latach (1988-1991) aż czterokrotnie wystartowali w wielkim wyścigu Iditarod Sled Dog Race na Alasce, zajmując całkiem przyzwoite miejsca! Wyścig Iditarod jest jednym z najcięższych wyścigów psich zaprzęgów na świecie i samo ukończenie go jest uważane za wielki sukces. Rozpoczyna się w pierwszą sobotę marca i trwa od 9 do 15 dni, a psy mają do przebiegnięcia prawie 2000 kilometrów! Córka Johna, Ester, również startowała w wyścigu psich zaprzęgów ze swoimi pudlami zajmując w 1992 roku zaszczytne trzecie miejsce w biegu na 154 mile.

„I jak tam moja wygrana?” zapytała Pańcia. Westchnąłem ciężko i przesunąłem nosem moją ukochaną miskę z kolorowymi psimi ciastkami w jej stronę. „Bierz i jedz. Jest twoja”. „No, dobra, nie będę taka i podzielę się z tobą. A resztę oddam Hajdukowi” powiedziała. „I nie martw się, ciebie nie będę zaprzęgać do sanek. Wystarczy, że musisz regularnie ganiać przy koniach”. A ja myślę, że takie ciągnięcie sanek to mogłaby być niezła zabawa. " 

* Zdjęcia do artykułu nie są mojego autorstwa. W internecie pojawiają się na tylu stronach, że trudno stwierdzić, która jest tą właściwą, którą należy zacytować. 

sobota, 20 lipca 2013

Ulubiona potrawa Boogasa

Co Boogie lubi jeść? W zasadzie wszystko. Od czasu do czasu z obrzydzeniem odwraca głowę od drobiowej wątróbki, ale tylko od wybranych kawałków. Podobnie reaguje na podroby z królika. Nie przepada za witaminami w tabletkach, tzn przed jedzeniem czeka, aż mu je wrzucę do gardła.
Nie lubi smaku kwasów omega-3 w płynie. Każdy kawałek mięsa polanego odżywką starannie otrzepuje ;)

I to wszystko, czego Boogas nie lubi. reszta dzieli się na lubiane bardzo, bardzo-bardzo i baaaardzo.

Kategoria "bardzo": sucha karma, warzywa gotowane, wszelkiego rodzaju wypełniacze, zielenina.
Kategoria "bardzo-bardzo": wątróbka drobiowa, dwójka wołowa, pure ziemniaczane, gnaty wołowe, ćwiartki z kurczaka, suchy chleb (dla koni).
Kategoria "baaardzo": serca i żołądki drobiowe i hit nad hity, czyli szyje indycze.

Każdą kategorię można jeszcze rozwijać, ale kto by to wszystko przeczytał? Po lewej fotka Boogiego z ukochaną szyją. Najlepsze są takie wielkie, bardzo mięsiste, pochodzące pewnie od jakichś mutantów. Czasem jedna szyja wystarcza na całodzienny posiłek. Ale najczęściej w sklepie są szyje chude, i wtedy każdy z psów dostaje wieczorem po szyjowym pęczku.