Czas leci, a Boogas mimo całkiem
statecznego wieku 8 lat nadal ma pstro w głowie. Szczególnie, jak
usłyszy słowo „spacer”. Wtedy stateczna ósemka zamienia się w
niedojrzałą jedynkę i Boogie dostaje prawdziwej radosnej głupawki.
Radość faza I: szalone bieganie we
wszystkie strony, ze skokami przez rowy i gałęzie. Pudel staje się
kulą bilardową, która dosłownie płynie w powietrzu. Poziom
słuchu: zero w porywach do jedynki (w skali 0-5).
Radość faza II: tarzanie, fikołki
i... miny, Słuch: zaczyna powoli wracać. Ale w najlepszym razie
daję mocne 3,5. Radość ciągle trudna do opanowania. Wracają
chęci i kontakt wzrokowy.
Radość faza III: powrót do domu.
Słuch wraca w 100%. Język Boogasa jest niemal tak długi jak reszta
psa. Zainteresowanie koncentruje się na misce z wodą, a następnie
z szerokim uśmiechem na psim pysku Boogas ucina sobie drzemkę, w
trakcie której jeszcze raz przeżywa szalone gonitwy przebierając
łapami i popiskując radośnie.
A po 15-minutowej drzemce jest gotowy
na kolejną wycieczkę...